#HowToBackup – Arthur Kilian (Qualstar)

Taśma jeszcze długo nie umrze

  • „Tape is dead” – można usłyszeć regularnie od większości producentów dyskowych systemów backupu…

Zajmuję się taśmami do przechowywania danych od 25 lat (obecnie w firmie Qualstar) i o tym, że taśma umiera śmiercią naturalną, słyszę co 2-3 lata. Przyczyn miało być wiele: twarde dyski o dużej pojemności, płyty DVD i Blu-ray, chmura, pamięci flash… Tymczasem zawsze taśma „powstawała z grobu” ze względu na swoje unikalne zalety, nieobecne w innych rozwiązaniach do backupu. Przede wszystkim zapewnia najefektywniejsze pod względem stosunku ceny do pojemności i wydajności składowanie dużych ilości danych. Gwarantuje też bardzo duży poziom bezpieczeństwa danych zapisanych na taśmie. Prowadzona jest weryfikacja zapisu, rejestrowane są kody korekcyjne umożliwiające odczytanie danych z uszkodzonego nośnika. Dostępne są także taśmy WORM, zapewniające możliwość tylko jednorazowego zapisu, dzięki czemu zarejestrowane na nośniku dane nie mogą być zmodyfikowane, co gwarantuje wypełnienie zapisów prawa obowiązujących wiele rodzajów przedsiębiorstw. Do tego dochodzi standardowa funkcja szyfrowania danych. No i najważniejsze – dzięki możliwości odłączenia nośnika od systemu produkcyjnego zagwarantowane jest odzyskanie danych w przypadku powodzenia ataku ransomware, w ramach którego zaszyfrowane zostały firmowe dane. Dzięki temu można uniknąć zapłaty okupu.

  • Jak ważnym dla klientów jest także argument, że taśma leżąca na półce nie pobiera prądu?

Tam, gdzie zabezpieczane są duże ilości danych, środowisko taśmowe przynosi bardzo duże oszczędności, szczególnie przy nieustannie rosnących kosztach energii. Zresztą ta taśma nie musi znajdować się na półce w szafie lub magazynie. Nasza biblioteka taśmowa Qualstar Q80 może być wyposażona w maksymalnie 42 napędy i 560 slotów na nośniki, które mogą zapewnić ponad 10 petabajtów pojemności. W tej konfiguracji, przy pełnym obciążeniu, które zdarza się wyjątkowo rzadko, pobiera niecałe 3000 watów, czyli o ponad 90 proc. mniej niż w przypadku składowania tej samej ilości danych na dyskach. Gdy nie są zapisywane dane, urządzenie pobiera zaledwie 50-60 watów mocy, co jest bezkonkurencyjną wartością w porównaniu z macierzami dyskowymi. Warto też zauważyć, że odpada również koszt chłodzenia takiego rozwiązania. Dodatkowo, napędy LTO nowej generacji (LTO-8 i LTO-9) przyczyniają się do emisji dwutlenku węgla na poziomie o 95 proc. niższym w porównaniu z twardymi dyskami. Zapisanie 100 PB danych na taśmach pozwala uniknąć emisji 2400 ton CO2 rocznie.

  • Taśmowy standard LTO cały czas jest rozwijany – czy istnieje jakaś granica? A może zagrożą mu konkurencyjne rozwiązania uwzględniające koncepcję wymiennych nośników jak np. dyski RDX?

Od roku mamy dostępne nośniki LTO-9, a za około dwa lata pojawi się kolejna generacja LTO-10, zapewniająca zapis 36 TB na jednej taśmie. Od strony technologicznej jest jeszcze duży zapas, bo nie osiągnięto granicy gęstości zapisu na taśmie. Niedawno został przeprowadzony eksperyment, w ramach którego udało się zapisać 300 TB danych na jednym, dostępnym już teraz nośniku. W przypadku twardych dysków rozwój jest znacznie wolniejszy, a zwiększanie pojemności odbywa się głównie poprzez dodawanie kolejnych talerzy. I to jest też odpowiedź na pytanie o konkurencję ze strony systemu RDX, w którym nośnik stanowią kasety z 2,5-calowymi twardymi dyskami SATA. Owszem, ma on tę zaletę, że teoretycznie szybkiej można odzyskać z niego pojedynczy plik. Sam backup wykonywany jest znacznie wolniej, a poza tym cena jednostki pojemności w środowiskach, w których trzeba zabezpieczyć setki terabajtów danych, w przypadku taśm jest niższa o rząd wielkości. System RDX sprawdzi się w bardzo małych firmach, gdzie danych do zabezpieczenia jest niewiele, a taśmy są po prostu zbyt pojemne i drogie. W większych środowiskach taśma praktycznie nie ma konkurencji, szczególnie jeżeli chodzi o wieloletnią archiwizację danych.

Arthur Kilian – Regional Sales Manager CEE w firmie Qualstar
#HowToBackup